Euro 2020 trwa, ale marny ze mnie kibic. Interesują mnie jak zawsze tylko mecze naszej reprezentacji i to najlepiej zakończone sukcesem.
Przeczytałam kiedyś, że mecz piłkarski to czas, w którym 22 spoconych milionerów ugania się po trawie za zszytym i napompowanym powietrzem kawałkiem skóry. Coś w tym jest.
Odbył się mecz Polska - Słowacja, mój zapał do kibicowania osłabł i wyszukałam sobie lekturę na temat piłki nożnej, by pozostać w klimacie Euro, ale nie spędzać czasu przed rozczarowującym telewizorem.
Trafiłam na „Mecz to pretekst”. Strzał w dziesiątkę!!! Superpozytywne zaskoczenie. Lekcja najnowszej historii. To nie jest książka o futbolu komercyjnym, wielkich gwiazdach, meczach, transferach i golach, co fascynowałoby pewnie piłkarskich pasjonatów, ale rzetelny i bardzo ciekawy reportaż o niedawnych wojnach i konfliktach, tyle że z piłką nożną w tle. To 6 niespokojnych krajów, 6 piłkarskich klubów i 6 różnych przykładów jak współczesny futbol zazębia się z polityką, jak może zostać narzędziem w walce politycznej, kształtuje świadomość narodową lub może być remedium na okrucieństwo trwającej wojny. Rozczuliła mnie opowieść o chłopcu uczęszczającym do szkółki piłkarskiej w oblężonym Sarajewie. Bomby spadały, bliscy zginęli od ostrzałów, na treningi docierały te dzieci, którym udało się przeżyć drogę na boisko, horror trwał, a najważniejszym wspomnieniem chłopca z tamtego tragicznego okresu było jak strzelił gola w meczu. Drugim - jak z drużyną wygrali inny mecz. Piękna sprawa.
Nie wszystkie reportaże były dla mnie w takim samym stopniu ciekawe, czasem gubiłam się w historycznych odniesieniach, natłoku nazw i postaci - właścicieli klubów, piłkarzy, działaczy, kibiców. Trochę za mało było mi też atmosfery stadionów, bramek, historyjek z meczów. Ale nie o to w tej książce chodziło. Mecz to dla autorów był faktycznie tylko pretekst do snucia opowieści o tym jak piłka nożna potrafi kształtować świat, oczywiście pewne jego aspekty. Dla mnie lektura książki jest zaś pretekstem do sięgnięcia po kolejne reportaże o wymienionych krajach, by spojrzeć na współczesna historię nie tylko z piłkarskiej perspektywy. Już ściągam z półki czekający od dawna reportaż o oblężeniu Sarajewa, biorę się za Kraj Basków, poszukam czegoś o Naddniestrzańskiej Republice.
Tegoroczne Euro spędziłam bardzo ciekawie, na temat i satysfakcjonująco. A że nasi reprezentanci po 3 meczach wrócili do domu? C’est la vie.