Indywidualność ponad stan posiadania. Literatura ważniejsza od życia czy ciepłej, bezpiecznej posadki. Martin Eden to marzyciel, marynarz oraz nadczłowiek w oczach społeczeństwa, które pozwoliło odebrać sobie marzenia, którzy nie kipią niezależnością intelektualną. Emocjonalny mnich koczujący na przeciwległym obozowisku - od stada bezgłowego tłumu. Buntownik doskonały - kierujący się wewnętrzną ideologią, bez materialistycznego przywiązania do konformistycznej postawy ludzkości. Miłość oraz pasja idzie w zgodzie z duchem marynarza, który nie boi się sztormów (egzystencji bez pieniędzy, znikomej popularności lub fałszywych znajomości). Martin dąży do sukcesu własną ścieżką bojownika. Wojownika, który wie, że marzenia są ważniejsze od poklasku, zdania obcych i tanich komplementów. Kiedyś Mes w wywiadzie przyznał, że artysta na scenie jest samotnym zwycięzcą. Ludzie wokół nie rozumieją, ile poświęcenia oraz poezji wymaga, by stać się tym, kim pragniemy. Liryczna kanonada. Piękne, rozbudowane zdania, wywodzące się ze starej szkoły pisarstwa. Fantastyczne porównania, charaktery zbudowane z twardego muru. Obronne na absorbujące ciosy. Przylegające do światła, oferujące kontrę do miernoty towarzystwa. Literatura z najwyższej półki: udzielająca stoickiej postawy, determinacji oraz wysiłku, który zostanie wynagrodzony, a reszta pozostanie tam, gdzie ich miejsce. Wśród anonimowych głupców, którzy wolą być ,,innymi'' niż sobą.