Czy nasze życie ma deadline? Czy każdy musi być bogaty? Czy żyjemy w najgorszym kraju na świecie? Czy jeśli napijesz się z plastikowego kubeczka to zaaresztuje cię ekologiczna policja?
Zamiarem książki jest nieco uspokoić czytelników, którzy mogą mieć wrażenie, że życie niekiedy ich przerasta, że nie sposób zachować się porządnie, sprostać wszystkim wymaganiom i jeszcze przy okazji nie popaść w poczucie przygnębienia, że jest już za późno by cokolwiek zmienić wokół siebie. To książka która nie obiecuje że wszystko będzie dobrze, ale też uspokaja - nie wszystko będzie najgorzej.
Od refleksji nad tym - czy jesteśmy za starzy by cieszyć się życiem, przez uwagi o tym jak nie poddać się przygnębiającej fali newsów, po refleksję że nic nie jest tak straszne jak się wydaje - jeśli tylko zmierzymy się z tym czego naprawdę się boimy. „Mam nadzieję” to pozycja która ma zagubionemu czytelnikowi dać trochę pocieszenia ale też nadziei - że jest w życiu coś więcej niż tylko niepewność i zawiedzione nadzieje.