Kręte klatki schodowe i ciemne korytarze. Blask świec gaszony przez mroczne cienie i dźwięki niewiadomego pochodzenia. Napięta atmosfera przy posiłkach i pełne niechęci relacje. Tak wygląda codzienność w Malpertuisie. Starym domu, w którym za sprawą złośliwego Testamentu przyjdzie żyć ludziom, którzy nie darzą się sympatią.
Klaustrofobiczna sceneria udziela się czytelnikowi. Czułam się otoczona przez wrogie spojrzenia, których źródła nawet nie potrafiłam odnaleźć. Coś czaiło się w mroku, coś podążało za mną krok w krok. Nie wiedziałam, czy pragnie to wyrządzić krzywdę, czy jedynie obserwować. Bohaterowie momentami zdawali się odrywać od rzeczywistości i ja plątałam się na pewnym etapie w wydarzeniach. Chwilami nie być jasne, nic nie było pewne. A potem nastąpiło jakby wynurzenie ze snu. Porzucenie dziennika jednego bohatera, by przejść do zeznań drugiego. I nagle wszystkie elementy wskoczyły na swoje miejsce. Musiałam powrócić do poprzednich rozdziałów, by poznać je jeszcze raz, ale tym razem bogatsza o rozwiązanie zagadki. A potem wróciłam do dalszej lektury i...
Jean Ray to autor ciekawy. Posłużył się zabiegami, które nie do końca wpisują się w mój gust, a moment, gdy przez kilka rozdziałów nie wiedziałam, co tak właściwie w powieści się dzieje, bo wszystko zdawało (!) się zgrzytać, był dla mnie ogromnie męczący i po prostu mi się nie podobał. Ale znając już całą powieść doceniam pomysł, doceniam klimat i doceniam styl. Część druga w pełni pokazała z jakim Autorem mam styczność i aż ślinka napływa mi do ust na myśl, ile opowiadań zostawił on po sobie.
Niespójność klimatu (Malpertuis kontra klasztor) może zniechęcać, a moment utraty kontaktu z rzeczywistością jednego narratora, to moment, w którym miałam ochotę książkę odłożyć, bo czułam się zmęczona. Ale pomimo tych minusów powieść oceniam na plus. I jest mi zwyczajnie przyjemnie, że mogłam historię tę poznać.
Seria:
Seria Przekładów pod redakcją Aleksandry Małeckiej i Piotra Mareckiego
Malpertuis to gandawska kamienica obdarzona złośliwą wolą swego właściciela, starego Kasawiusza. W jej wnętrzach kryją się spirale schodów, labiryntowe korytarze, a jej fasadę zdobią monstrualne garg...
Chciałambym zadać tutaj pytanie? Kim jest tytułowy Malpertuis ? I skąd się wzięła taka nazwa? „Ludzkość nie jest owocem kaprysu czy woli bogów, przeciwnie, to bogowie zawdzięczają swe życie wierze l...
Malpertuis to świetna pozycja dla fanów rozwiązań nieoczywistych, wychodzących poza utarte schematy tworzenia historii. Hipnotyzuje, wciąga i sprawia, że nie sposób oderwać się od niej w trakcie czyt...
Malpertuis to mroczna i owiana tajemnicą kamienica. Ci, co kroczą między ciemnymi murami przez jej labiryntowe korytarze i liczne, spiralne schody stopniowo i nieświadomie stają się jej ofiarami. Zło...