Daphne du Maurier tworzyła opowiadania z dość subtelną nutą grozy. Najsłynniejsze z tego zbioru są oczywiście „Ptaki”, które były inspiracją dla Alfreda Hitchcocka , który w 1963 roku zrobił naprawdę niezły film z gatunku animal attack. Moja mama do dziś boi się go oglądać :)
Jeżeli chodzi o pozostałe opowiadania, też nie mam co narzekać. Może nie każde skradło moje serduszko, ale wszystkie mają swój klimat. Kobieta, która po operacji oczu zaczyna widzieć dziwne zjawiska. Para, która po śmierci dziecka próbuje rozpocząć życie na nowo. Mężczyzna, któremu praca biurowa przestała odpowiadać i postanowił poszukać czegoś bardziej emocjonującego – te historie rozkręcają się bardzo powoli, ale zakończenia nie rozczarowują.