We Wszystko jest poezja Stachura wyznał: „Niekoniecznie pisać teksty zwane wierszami lub też szumnie, o wiele zbyt szumnie zwane poezją, ale koniecznie pisać teksty zwane listami [...] Dlatego pisz listy, Przyjacielu, pisz listy Przyjaciółko [...] W ten sposób Twoje istnienie, Twoja obecność nabiera dla mnie cech wieczystych [...] I odwrotnie: moje istnienie, moja obecność nabiera dla Ciebie cech wieczystych, wtedy, kiedy ja pisze dla Ciebie list”. Korespondencję z bliskimi ludźmi Stachura traktował więc jako obowiązek. Być może znaczenie, jakie jej przypisywał, miało swe źródło w pragnieniu, by dotrzeć do wieczności i żyć poza czasem. Bezsprzecznie powodowała nim także samotność, potrzeba bliskości oraz troska o własne utwory literackie, o których zopiniowanie prosił kolegów pisarzy. Dzięki temu w opracowanym przez Dariusza Pachockiego zbiorze ponad 140 listów obejmujących lata 1956–1978 odnaleźć można niepublikowane dotąd wczesne dzieła Stachury. Zbiór ten jest ponadto świadectwem włóczęgi Steda, materialnej nędzy, w której żył, stanowi komentarz do jego utworów, lecz co najważniejsze, przybliża Stachurę jako człowieka, wyjaśnia wiele wątków z jego biografii oraz opisuje czasy, w których żył. Jest ona także dowodem ogromnego zaangażowania w twórczą działalność podopiecznych oraz szacunku, jakim darzył swoich mistrzów. A adresatami listów Stachury byli: Julian Przyboś, Jarosław Iwaszkiewicz, Janusz Żernicki, Mieczysław Czychowski, Wacław Gralewski, Kazimierz Andrzej Jaworski, Bogusław Żurakowski, Wincenty Różański, Andrzej Babiński, István Kovács, Janusz Anderman, Włodzimierz Antkowiak, Jerzy Afanasjew, a także sam... Edward Stachura.