W przeciągu ostatniego roku przeczytałam naprawdę wiele debiutów. Jedne były lepsze, drugie gorsze, ale zawsze staram się dawać szansę autorkom, które odważyły się spełnić swoje marzenia i udało im się przekonać wydawnictwo do zainwestowania w ich dzieło.
Sięgnęłam po "Let's fall in love", ponieważ bardzo zaintrygował mnie opis powieści i byłam naprawdę ciekawa tej historii. A że jestem czytelnikiem, który zdecydowanie woli papierowe wydania - z niecierpliwością czekałam, aż publikacja wreszcie trafi w moje ręce. Dlatego, gdy tylko otrzymałam swoje zamówienie, postanowiłam zgłębić historię Lake i Josha.
Główną bohaterkę powieści poznajemy w momencie, w którym zdecydowała się na wyjazd z rodzinnej miejscowości i przeprowadzkę do Nowego Jorku, aby rozpocząć karierę w jednej z tamtejszych klinik weterynaryjnych. Z powodu zdarzeń, które miały miejsce w przeszłości, jej rodzina jest pełna obaw związanych z jej przenosinami, jednak ostatecznie przyjmują jej decyzję do wiadomości i starają się ją wesprzeć dziewczynę w jej postanowieniu.
Josh to biznesmen, który już dawno przestał wierzyć w miłość. Mężczyzna uważa, że nie ma szansy na szczęście u boku jakiejkolwiek kobiety, gdyż jest przekonany, iż są one zainteresowane jedynie jego statusem społecznym i ilością pieniędzy zgromadzonych na koncie bankowym. Wszystko zmienia się, gdy przez zupełny zbieg okoliczności spotyka w parku dziewczynę, która jest inna niż wszystkie, które do tej pory poznał.
...