Joseph Roth, austriacki pisarz i dziennikarz żydowskiego pochodzenia, opowiadania zawarte w zbiorze „Legenda o świętym pijaku” napisał w konwencji prozy realistycznej. Dziwny to język i sposób narracji (choć oczywiście zdaję sobie sprawę, że i tłumacz miał w ostatecznym wyniku swój udział), trudny w odbiorze – te teksty nie są porywające. Momentami wydaje się, że to relacja kogoś bardzo prostego, operującego stosunkowo niewielkim zasobem słów, z licznymi powtórzeniami. Może tak właśnie opowiadałby o swoim życiu w Paryżu górnik Andrzej Kartak z Olszowic, obecnie bezrobotny i bezdomny, nocujący pod mostami – z utworu tytułowego. Melancholijne opowiadania Rotha przesycają beznadzieja i rezygnacja – wszystko jest przegrane, nic nie ma sensu…
„Bo ludzie do niczego się tak łatwo nie przyzwyczajają jak do cudów, jeśli im się zdarzą raz, dwa albo trzy razy. Ba! Mają taką naturę, że gniewają się nawet, kiedy nie przypada im nieustannie w udziale to wszystko, co zdawało się obiecywać przypadkowe i chwilowe zrządzenie losu”*.
Zawartość zbioru:
„Prymus” (wierne odwzorowanie asystenta uniwersyteckiego, późniejszego hitlerowca, u którego Roth studiował),
„Legenda o świętym pijaku” (o pijaku, pijaństwie i traconych szansach),
„Kwiecień. Historia pewnej miłości”,
„Barbara” (o dziewczynie wydanej za mąż bez miłości, która poświęca swoje życie synowi),
„Triumf piękności”,
„Ślepe zwierciadło”,
„Kariera”,
„Lewiatan”,
„Wspaniały dom naprz...