Czytelnik nie ma wątpliwości, że ten pan naprawdę kocha kino. darek foks, "machina" iek, jak nietzscheański dyletant czy jak gombrowiczowski przechodzień, jest obeznany w historii filozofii, ale i w tym, co przynoszą codzienne gazety. a wszystko, czego się tknie, zamienia się w przedmiot mentalny, obiekt umysłu, któremu możemy się przyglądać z różnych stron jak kolorowym kulom, które w filmie spielberga puszcza w ruch e.t., chcąc pokazać chłopcu, z jakiej galaktyki przybył. tadeusz sobolewski, "gazeta wyborcza" lacrimae rerum. kieślowski, hitchcock, tarkowski, lynch to filmowe tour de force słoweńskiego psychoanalityka i filozofa slavoja ika. jego komentarze, brawurowe, erudycyjne, często obrazoburcze, dowodzą, że "praca teorii" może dokonać się w kinie i dochować wierności temu, co w samych filmach nieświadome. filmografia książki liczy sto pięćdziesiąt tytułów. oprócz dekalogu, niebieskiego, podwójnego życia weroniki, psychozy, zawrotu głowy, solaris, stalkera, nostalgii, zagubionej autostrady, blue velvet i dzikości serca, autor obszernie komentuje m.in. przełamując fale, piknik pod wiszącą skałą, utalentowanego pana ripleya, oczy szeroko zamknięte, dzień zagłady, spokojnego amerykanina i casablankę. fragmenty esejów umieszczonych w lacrimae rerum złożyły się na scenariusz cyklu z-boczona historia kina w reżyserii sophie fiennes (2006).