Opinia na temat książki Kurierka z Tatr

Początek nie zachwycił mnie. Nie wiadomo skąd i kto, wiadomo, że wojna, że uwięzienie, ale zaplątane na maksa. Przebrnęłam i nie żałuję, bo dzięki autorce poznałam bliżej nie tylko Helenę, ale i całą rodzinę Marusarzy. Ogromna pasja do Tatr, szacunek do przyrody, patriotyzm to głowne motywy przewijajace się w powieści.
Wybuch wojny dotknął i Zakopane, zmuszajac Górali do podjęcia jakże trudnej walki z najeźcą. Wielu rozpoczęło jak i Marusarze przeprowadzanie przez góry uciekajacych przed Niemcami, ryzykując zdrowiem i życiem. Ale walka z okupantem nie zniszczyła ogromnej miłości do sportu. Możemy poprzyglądać się jak wyglądały przygotowania młodych zapaleńcow do startów w zjazdach czy skokach.
I nie przeszkadzał im brak sprzętu, liczyła się pasja i wiatr we włosach.
Wiele tu smutku, bo i losy bohaterów tragiczne,ale dzięki tej opowieści zbliżyłam się do ludzi gór, do których przecież kilometrowo mam niedaleko.