Przyszedł czas na rozstanie z hrabią i oficerem wywiadu, Antonim Mokrzyckim. „Kurier z Tivoli”, który miał premierę w marcu bieżącego roku, pięknie zamyka tą poruszającą trylogię historyczną. Jeśli nie lubicie tego nieznośnego czasu wyczekiwania na wydanie kolejnych części, to tu już otrzymacie kompletną opowieść. I to opowieść genialnie oddającą tamte czasy pełne cierpienia, widziane różnymi oczami, doświadczane w odmienny sposób. Opowieść również niesamowicie wciągającą i zachwycającą pięknem języka.
W roku 1944 Mokrzycki wraca z ziemi włoskiej do Polski z misją od generała Andersa. Przekonanie przywódców AK żeby wstrzymali powstańcze zapędy okazuje się jednak zadaniem niemożliwym. Hrabia trafia w sam środek koszmaru na spływających krwią warszawskich ulicach. Bliskie mu osoby przeżywają męki w obozach w Majdanku i Ravensbrück. Gdy wycofanie Niemców staje się realne, ze wschodu nadciąga czerwone zagrożenie. Kapitulacja Niemiec nie kończy koszmaru, a zmienia się jedynie przeciwnik. UB i NKWD z równą nazistom zajadłością i brutalnością niszczą swoich wrogów. A na Mokrzyckiego poluje osoba napędzana chęcią zemsty.
W powieści ponownie pojawiają się postacie znane z historii, ale i z literatury. Mamy okazję poznać między innymi Jarosława Iwaszkiewicza, Krzysztofa Kamila Baczyńskiego i Mirona Białoszewskiego.
Poprzez trzy tomy możemy śledzić przemianę Mokrzyckiego i wpływ jaki miała na niego ohyda wojny. Nic nie ...