Opinia na temat książki Księżycowa zagadka. Tajemne przejścia

Magdalena Ciechanowska "Księżycowa zagadka. Tajemne przejścia"
Nocą... miasto ma całkiem inne oblicze niż za dnia. A jeśli tym miastem jest Kraków, to już na pewno, niemal każdy kąt okrywa się onirycznym płaszczem tak, że granica między snem a jawą zostaje zatarta. W takim też klimacie autorka rozpoczyna swoją powieść o sekretnym życiu w grodzie Kraka. Budzi to pewne zdziwienie, bo niemal poetycka kreacja świata przedstawionego w powieści kryminalnej to niecodzienne zjawisko. Opisy te są całkiem zręczne i nieco przypominają romantyczną wizję przestrzeni, gdzie klimat grozy i niesamowitości pełnił ważną rolę. To na pewno może początkowo zaskoczyć czytelnika, ale może też się mu spodobać... W powieści tej mamy wszystko, czego oczekiwać można po "solidnym" kryminale: morderstwo, zaginięcie, ciemne interesy lokalnego półświatka, kradzieże, porwania, włamania... no cały arsenał kryminalnych możliwości. Może przedstawiony w sposób nieco odmienny. I właśnie ta odmienność czyni książkę ciekawą. Niewątpliwie na uwagę zasługują też bohaterowie. Oboje balansują na granicy, on prawa, ona realności. Postaci interesujące o żywiołowych charakterach. Ich wzajemna relacja, a zwłaszcza dynamiczne, pełne sarkazmu i błyskotliwości dialogi wiele wnoszą do powieści. Łączy ich wiele, dzieli jeszcze więcej. Oboje jakby dosłownie i w przenośni nie są z tego świata. Policjant i złodziejka - duet niemal doskonały. Intrygująca jest barwna postać, funkcjonującego w innej czasoprzestrzeni, fanatyka krakowskiej architektury. W powieści tej wiele elementów jakby do siebie nie pasuje, ale zostały ze sobą połączone tak, że paradoksalnie tworzą pewną harmonijną całość. Czytało się dobrze. Chętnie sięgnę po kolejne (planowane w założeniu) części.