"W małym mieście śnieg jest dobrą wróżką. Koślawe płoty ożywają, drzewa - bezlistne straszydła - łagodnieją i chylą się w zadumie ciężkiej od bieli, która spływa na tynki poodbijane, szczerbate mury, dachy raz płaskie, raz spadziste, poprzetykane antenami telewizorów, i na ludzi znajomych, co w taki ośnieżony spokojem wieczór są już tylko sylwetkami, śmiesznymi cieniami na ulicach..."