Amelka wraz z babcią Jaśminą i suczką Tulą mieszka w Dolinie Stokrotek. Teodor wraz z rodzicami oraz skrzatem mieszka na Wzgórzu Olbrzymów, a pomiędzy tymi dwiema krainami stoi Stalowa Wieża pozbawiona kolorów – dom czarownicy Marbelli. Chociaż nigdy się nie spotkali i można pomyśleć, że nic ich nie łączy, prawda jest zupełnie inna. Co tak naprawdę ich łączy? Jak wygląda ich codzienne życie? Jakie przygody przeżyją?
Autorka zabiera nas do magicznego świata, który stworzyła. Opisuje go dość dokładnie, a jednocześnie na tyle ciekawie, że opisy nie nudzą, a wręcz przeciwnie, pozwalają nam wszystko sobie wyobrazić. Historia pełna magii, baśniowych stworzeń, przyjaźni, tajemnic, sekretów. Za to pozbawiona przemocy oraz postaci bardzo mrocznych, co uważam, za ogromną zaletę.
Nie jest to cieniutka książeczka, a wręcz przeciwnie, ma prawie 500 stron, a jednak czyta się ją dość szybko. Wszystko za sprawą lekkiego, a przy tym ciekawego stylu pisania.
Książka przeznaczona dla dzieci, według autorki już od piątego roku życia. Czy się z tym zgadzam? Po części. Znajdziemy w niej wiele wątków, a więc dziecko musi potrafić skupić się na dłużej, zapamiętywać, kojarzyć. Są pięciolatki, które bez problemu sobie z tym poradzą, ale i takie, które nie dadzą rady. Jeśli chodzi o górną granicę wieku, nie ma takiej. To książka, z którą ciekawie spędzi czas zarówno dziecko, jak i osoby, które dawno stały się pełnoletnie. Warunek jest jeden – należy lubić fantastykę, historie...