Poradnik o kobiecym ADHD wpadł mi w ręce trochę przypadkowo. Sama nie cierpię na tą przypadłość, a nawet stoję po drugiej stronie z moim uporządkowaniem, ale w moim otoczeniu są kobiety z tym "darem".
ADHD do tej pory kojarzone z niesfornymi chłopcami, ma też inne oblicze. I chociaż utrudnia życie, to najważniejsze jest zrozumienie działania mózgu.
Niestety, to nie pierwsza książka o ADHD, ale i tak nic przydatnego się z niej nie dowiedziałam. Jest tu masa porad jak poradzić sobie w codziennym życiu, w którym rządzi bałagan, zapominalstwo i skupianie się na rzeczach, powiedzmy, nie najważniejszych na daną chwilę. Jednak im bardziej zagłębiałam się w lekturę, tym mniej mi się ona podobała. Porady, które daje autorka osobom dotkniętym ADHD nijak nie mogą mieć pokrycia w rzeczywistości. Porządkowanie spraw od najważniejszych, planowanie posiłków, prowadzenie firmy czy branie na siebie odpowiedzialności za cały dom - właśnie z tym te osoby mają problem, i nie sądzę żeby ich uwaga była tak skupiona, żeby wprowadzić je w życie.
Brakło mi też oswajania, zrozumienia, i nawet pogodzenia się z diagnozą. I tego że otoczenie powinno wiedzieć, że pewne zachowania wynikają z chemii mózgu, a nie lenistwa czy pochwały dla bylejakości.