"Na podwórzu gospodarczym, na czarnej pralni, więźniarki od świtu śpiewały kujawiaka. Tylko nieliczne znały słowa piosenki. Jednak przy zwrotce: oj da, oj da, oj da- dana - dana!- chór wybuchał jak szalony, bo to potrafiły wszystkie.
-Ej, cicho bądźcie, cicho- rzekła w przerwie gruba Leokadia.- Nie wywołujcie wilka z lasu!
Tak mówiąc miała na myśli nie wachmajstra, tylko transport. Bała się transportu. Ile razy kujawiak błądził po Pawiaku od celi do celi, ilekroć żałosna i huczna nuta wybiegała na dziewczęce usta, wynikał z tego transport- na Oświęcim, na Majdanek lub nawet do Ravensbruck..."
-Ej, cicho bądźcie, cicho- rzekła w przerwie gruba Leokadia.- Nie wywołujcie wilka z lasu!
Tak mówiąc miała na myśli nie wachmajstra, tylko transport. Bała się transportu. Ile razy kujawiak błądził po Pawiaku od celi do celi, ilekroć żałosna i huczna nuta wybiegała na dziewczęce usta, wynikał z tego transport- na Oświęcim, na Majdanek lub nawet do Ravensbruck..."