Kot, który się włączał i wyłączał

W grudniu pogoda wypowiedziała miastu wojnę.

Bawiłem się nieźle przy lekturze tego tomu, ponieważ akcja toczy się wśród antykwariuszy, kolekcjonerów sztuki i antyków, a ja je lubię. Qwilleran jest w tej dziedzinie "lajkonikiem" ale słucha. I już przy samym słuchaniu niektórych kolekcjonerów bywa zabawnie: U mojej babci też był dzban Meissena, tyle że niebieski. Jak widać dzbanów nigdy i nigdzie nie brakuje. Pośrednia charakterystyka klienteli tych sklepów jest z jednej strony trafna, z drugiej przyprawia o uśmiech: Jak wszystkie rzeczy będące w jakikolwiek sposób użyteczne (książki, maszyna do pisania itp.) nie cieszyły się zainteresowaniem zgromadzonego na aukcji tłumu. Więc kupują wyłącznie rzeczy niepraktyczne i nieprzydatne do niczego. Można wystawić cokolwiek jako antyk - kawał rury, zepsuty gaźnik, cokolwiek - kupią to.
Nie wiem, czy to w USA typowe, ale u Braun nawet nazwy sklepów z antykami bywają zabawne: Rupieciarnia, Trochę śmieci, Technityki, Annytyki, Piggin, Noggin & Firkin. O antykwariuszach, ich właścicielach, też znajdziemy kilka zabawnych sądów: W każdym mieście znajdzie się antykwariat prowadzony przez byłego aktora, zazwyczaj chama i prostaka. Antykwariusze na ludzi patrzą już poprzez przedmioty, jakie sprzedają. Ktoś, kto na przykład sprzedaje meble widzi każdego człowieka jako jeden z typów fotela.

Qwilleran prowadzi swoje dochodzenie w - nomen ome...

Tym razem nasz już dobry znajomy z poprzednich dwóch części , dziennikarz Qwilleran postanawia wziąć udział w konkursie na najlepszy tekst mijającego roku . Nie żeby był zachwycony tematem i robił to z rozkoszą . Powód jest bardziej prozaiczny . Wąsacz ma długi , a niebagatelna nagroda w postaci trzech tysięcy dolarów i dwudziestu pięciu mrożonych indyków , to dobry argument . Qwilleran przeprowadza się więc do Junktown miejsca między snem a jawą jak sam o nim mówi i próbuje sprostać wyzwaniu . Oczywiście pojawiają się morderstwa , oczywiście Koko i Yum Yum biorą czynny udział w wykryciu zabójcy , pojawia się też wątek nadprzyrodzony w postaci domniemanych... duchów :)