Nie spodziewałam się, przyznać muszę, że ta książka tak bardzo mnie wchłonie i będzie obijać się w myślach przez tak długi czas. Dawno już nie czytałam, tak mocnej opowieści o życiu, bo "Koniec zabawy" to intrygująca opowieść o rozliczeniu się z przeszłością i samym sobą, o sensie przyjaźni i miłości, potędze seksu, ukrytych pragnieniach, wydarzeniach, które zmieniły bieg historii, o czasach które (słusznie) minęły, a to wszystko opowiedziane oczami pana w mocno średnim wieku.
Trudno jest opisać tę historię bez zdradzenia czegokolwiek, tym bardziej że wydawca już odpowiednio nakreślił główną oś fabuły, od siebie tylko dodam, że wszystkie decyzje podejmowane przez Darka dziejące się na granicy niemal anonimowego seksu, gejowskich spotkań, wspomnień "trajkoczącej w kieszeni matki", muzyki Chopina i sztuki Szekspira... zdają się być jedynie pretekstem do opisywania przez autora głębszych problemów egzystencjalnych, z którymi zmaga się każdy z nas na pewnym etapie życia: refleksji nad przemijaniem, miłością i pożądaniem, ciałem i duszą, spełnieniem a pozornym poczuciem bezpieczeństwa i niestrudzonym poszukiwaniem szczęścia.
Historia ta jest świetnie napisana, niezwykle błyskotliwa i nostalgiczna, momentami wręcz ironiczna. Czuć niejednokrotnie tęsknotę za młodością i tym, co minęło. Zdania płyną lekko, wciągając (niejednokrotnie) zaskoczonego czytelnika w centrum wiru, nie pozwalając mu złapać oddechu, a w tle pozostają te wszystkie głębokie rozkminy, które zmuszają ...