Fragment: [...] Automaty natychmiast przystąpiły do tworzenia kokonów ochronnych, rozstawiania baterii laserowych i rozsyłania mikroszpiegów. Komputery zaczęły analizować pierwsze dane dotyczące sekwencji przeczesywania radioaktywnego pasa przez korgardzkie radary. – Czas: minus dziesięć – poinformował Paccalet. – Sprawdzić broń i sprzęgi. Uruchomić procedurę hipnotyczną. Potwierdzić gotowość. – Jedynka, potwierdzam. Dwójka, potwierdzam – w słuchawkach Daniela odezwały się kolejne głosy dowódców grup. Kiedy przyszła jego kolej, powiedział: – Jedenaście, potwierdzam. W wizjerach hełmu zatańczyły różnobarwne światła, jednocześnie w słuchawkach zabrzmiała dziwna, atonalna muzyka. Poczuł na skórze ciepły dreszcz oznaczający, że dokrewne serwery wpuściły do krwiobiegu nowe porcje stymulatorów. Powoli uaktywniały się zagłuszone sztucznie partie mózgu – Daniel, tak jak reszta jego towarzyszy, zaczął wpadać w hipnotyczny trans. Nie tracił świadomości, raczej zyskiwał nową, bogatszą, bardziej wrażliwą. Analitycy uznali, że ten sposób da największe szanse powodzenia operacji. Stymulowana autohipnoza miała wygasić bioemanacje wokół żołnierzy, na dłuższą chwilę uczynić ich niewidzialnymi dla korgardzkich rejestratorów. Jednocześnie człowiek nie tracił kontroli nad swym ciałem i myślami – w razie czego miał mu przyjść z pomocą „bliźniak”. – Czas: minus siedem. Aktywacja sprzęgów. Kontrola układu nanoszenia. Daniel poczuł, jak prężą się taśmy opinające klatkę piersiową. Zaskoczyły zaczepy miotacza naramiennego. Jednocześnie przed oczami roztańczyły się dziwne kształty. Na krajobraz radioaktywnego pasa komputer zaczął nakładać różne dane – pokazywał zoptymalizowane trasy ataku, wizualizował poziom stężeń radioaktywnych, śledził ostrza penetracyjne korgardzkich pól siłowych. [...] Dominium Solarne. Poznaj najwspanialsze universum w historii polskiej science fiction. Gladius. Świat potomków ostatnich, prawdziwie wolnych kolonistów. Powoli i metodycznie mordowany. Prawo. Tu jest najwyższą wartością. Prawem jest Sędzia. Egzekutor. Tanator. Najeźdzcy. Ich technologia nie daje obrońcom najmniejszych szans. Ich okrucieństwo przekracza granice wyobraźni. Dominium Solarne. Ostatnia nadzieja dla Gladiusa. Ale i absolutne podporządkowanie. Wpasowanie w tryby galaktycznego molocha. Bezwzględnego, bezdusznego, bezlitosnego. Zatem: śmierć, czy niewola? Walka! Bo nadzieja umiera ostatnia!