Niemcy, lata 80-te. Po okolicy grasuje morderca-zboczeniec polujący na chłopców w wieku 10-13 lat. Oprawca najpierw upatruje sobie ofiarę, obserwuje ją, po czym uprowadza. Jest bezwzględny. Seryjny morderca atakuje regularnie co trzy lata. W pewnym momencie te regularne przypadki ustają. Ślad mordercy urywa się. Przestał zabijać z jakiegoś powodu. Zmarł? Wyjechał? Znudziło mu się? A może w końcu został złapany za inne przewinienia?
Włochy, lata 90-te. W tajemniczy sposób znikają dzieci. Nikt nie wie co się z nimi dzieje. Ich ciała nigdy nie zostają odnalezione. Poznajemy Annę i Haralda - niemieckie małżeństwo, które w 1994 roku straciło syna Felixa. Byli na wakacjach w Toskanii. Ciała dziecka nie odnaleziono, rodzice zrezygnowani wrócili do Niemiec. Po dziesięciu latach Anna wraca do Toskanii z chęcią wyjaśnienia zagadkowego zniknięcia. Ma nadzieję, że jej syn odnajdzie się...
Pojawia się Kai - agent nieruchomości, Enrico - człowiek, który wybudował w okolicy kilka domów, a także kilka innych osób m.in. Eleonore i Allora.
Anne kupuje dom w Toskanii z zamiarem by osiąść tu na stałe i dalej poszukiwać jakichkolwiek wieści o swoim dziecku. I właśnie wtedy orientuje się, że Felix nie jest jedynym zaginionym dzieckiem w okolicy...
Jak potoczą się losy bohaterów? Jaki związek mają morderstwa dokonywane w Niemczech i we Włoszech? Czy w ogóle mają jakiś związek ze sobą? Na te i inne pytania odpowiedź w książce.
W moim odczuciu książka ta może nie je...