,,Pastylka na ludzi , żeby wolno chodzili."
,,Kilka worków pieniędzy, euro, złote dolarki i tysiąc złotówek."
A wy jakie byście chcieli dostać prezenty od Świętego Mikołaja? Jak widzicie, nasz bohater ma nie lada wyobraźnię:-) A to zaledwie kropla w morzu pragnień małego Łukaszka:-)
Cała opowieść zaczyna się trochę tajemniczo, gdyż młodszy brat jednego z chłopców nakrył starszego na pisaniu tajemniczego listu. Później dowiedział się, że też może napisać list z życzeniami do spełnienia. Tutaj jego mała wyobraźnia poszybowała naprawdę wysoko odnajdując najpotrzebniejsze rzeczy dla małego chłopca. Wierzył, że kiedy przed Mikołajkami zostawi taki list na parapecie, to Mikołaj da mu tajemniczy znak, że spełni jego życzenia. I najgorsze w tym wszystkim było to czekanie. Tutaj autorka pięknie zwróciła uwagę czytelnika opisując jak działa czas i dlaczego czasami biegnie jak szalony, a niekiedy dłuży się niemiłosiernie, jakby dosłownie robił im na złość. Jak wam się wydaje, czy list Łukaszka został zabrany do spełnienia?
W następnych wydarzeniach zbliżamy się do gwiazdki, wigilijnych potraw, oraz wielkiego zamieszania przedświątecznego, gdzie każdy chce wszystko zrobić najlepiej w tym samym czasie. I gdzie jest wtedy miejsce dla dziecka? Dlaczego gdziekolwiek chłopczyk by nie poszedł, to coś tam udało mu się strącić? Co w ogóle mogą robić dzieci podczas świąt? Czy każde ich marzenie da się spełnić? Czy jest możliwe, by sprawić tak, by nawet niemożliwe st...