Kocham Cię, życie to historia Pauliny, która wybiera się na krótki wypad w Bieszczady, planując spędzić ten czas z ambitnymi planami związanymi ze swoim partnerem Waldim. Jednak rzeczywistość okazuje się zupełnie inna, a jej relacja z Waldim nie wygląda tak, jak sobie wyobrażała. Gdy wszystko zaczyna się komplikować, Paulina postanawia mimo wszystko dobrze wykorzystać swój urlop. Zamiast wracać do domu, zostaje w Bieszczadach i spędza czas w towarzystwie Wojtka i jego siostry. To właśnie ten moment pozwala jej spojrzeć na swoje życie z innej perspektywy i zastanowić się, czego naprawdę chce.
Jednym z kluczowych fragmentów powieści jest cytat:
“Kocham cię, życie — szepnęła z uśmiechem. Tak kiedyś jej babcia witała każdy ranek. Paulinka nie wypowiadała tych słów od lat. Zapomniała o nich. Tak samo jak o sobie i o tym, co w życiu naprawdę ważne. I od tego momentu zamierzała to zmienić. Nie czekając ani na jutro, ani na potem. Dziś stanie się bramą do jutra, w którym będzie niewyobrażalnie szczęśliwa.”
To właśnie ten moment jest przełomowy dla Pauliny – zdaje sobie sprawę, że przez lata zapomniała o swoich potrzebach i marzeniach. Postanawia, że nie będzie już czekać na lepszy moment, ale zacznie działać tu i teraz.
Jednym z największych atutów powieści jest sposób, w jaki autorka przedstawia Bieszczady – malownicze, tajemnicze, pełne spokoju i piękna, stanowiące idealne tło dla wewnętrznych przemian bohaterki. Opisy miejsc, natury i klimatu tego regionu nadają książce wyjątkowego uroku i pozwalają poczuć atmosferę tego niezwykłego zakątka Polski.
Choć książka ma swój urok i niesie piękne przesłanie o tym, by doceniać życie i nie bać się zmian, to jednak nie do końca trafiła w mój gust. Zdecydowanie bardziej podobały mi się inne powieści Magdaleny Kordel, takie jak Malownicze czy Uroczysko, które miały w sobie więcej magii i klimatu. Kocham Cię, życie to przyjemna i refleksyjna lektura, ale nie porwała mnie tak, jak wcześniejsze książki autorki.