Paulinka była nieuleczalną optymistką, która potrafiła cieszyć się z każdej chwili, którą przynosił jej los. Praca w biurze podróży dawała jej prawdziwą radość.
Choć każdego dnia polecała klientom wspaniałe wyjazdy w góry i wysyłała ich na wypoczynek, sama nie miała pojęcia, kiedy ostatni raz zafundowała sobie prawdziwy urlop. Postanowiła to zmienić i wyruszała w Bieszczady z ambitnym planem: chłonąć piękno natury, spędzać romantyczne wieczory i… budować wspólną przyszłość z przystojnym Waldemarem. Jednak bajkowy scenariusz szybko sypie się jak domek z kart. Waldi okazuje się niewierny, a Paulina, złamana i zraniona, wyrusza samotnie na wakacje, pełna wątpliwości i niepewności w sercu.
Na miejscu znajduje prawdziwe oparcie w serdecznych właścicielach pensjonatu. W otoczeniu majestatycznych krajobrazów Paulina stopniowo odzyskuje równowagę i zaczyna odbudowywać poczucie własnej wartości. A wtedy pojawia się Wojtek – przystojny, ciepły, dowcipny przewodnik górski, który szybko zyskuje jej zaufanie. Choć i on skrywa tajemnice, które mogą wszystko zmienić…
Ta powieść jest o tym, że czasem wystarczy się zatrzymać, wsłuchać w siebie i pozwolić losowi poprowadzić tam, gdzie czeka miłość, nadzieja i poczucie, że w końcu jesteśmy na właściwym miejscu.
Autorka tej powieści zabiera nas w podróż, która pełna jest emocji, humoru i mądrości. To historia o odnajdywaniu siebie, o wierze w to, co naprawdę ma znaczenie. Nie raz i nie dwa śmiałam się głośno, nie raz poruszyły mnie mocne, życiowe tematy. Książkę pochłania się w mgnieniu oka – nie można jej odłożyć.
Ps. Piękne i malownicze opisy Bieszczad mocno zachęcają do podróży i zwiedzenie tych pięknych zakątków Polski.