Kiedy kobieta pojawiła się pierwszy raz na stronicach książki Arkadego Fiedlera? Było to chyba w wydanej w roku 1935 książce pt. Ryby śpiewają w Ukajali, pierwszym bestsellerze tego nigdy nie sytego kochanka natury, zauroczonego nią i stale na nowo odkrywającego. Pojawiła się jako twór natury najpiękniejszy i najwdzięczniejszy, pociągający i fascynujący. Tą pierwszą była córka Metysa i Indianki Kampa, miała lat... naście, na imię Dolores. Poza tym (zacytujmy wspominającego ją Autora) miała „jasnobrązową cerę, wilgotne usta, śmiałe oczy, a pod jej kaftanikiem prężyły się zuchwale dojrzewające kształty kobiece. Był to typowy produkt tych stron, zrodzony na pograniczu puszczy i cywilizacji... Dziewczyna należała jeszcze do puszczy, która nie wypuściła jej ze swych objęć, lecz świat cywilizacji już zaszczepił w niej ogromną ciekawość porywającej tęsknoty"