Muszę przyznać, że do sag rodzinnych podchodzę dość sceptycznie, chociaż nie mogę zaprzeczyć, że lubię tego typu literaturę. Przyznam również, że zawsze podziwiałam osoby, które odważyły się pisać sagi. To trudne i myślę, że trzeba bardzo się skupić, aby rzetelnie wprowadzić z fabułę wszystkich bohaterów
W tej książce jest sporo osób, losy jednych są opisane bardzo szczegółowo, a innych pobieżnie. Nie ukrywam, że chwilami gubiłam się w tych wszystkich krewnych, powinowatych, żonach, mężach, braciach czy dzieciach. Ale autorka zadbała o to, aby w głowie czytelnika nie nastąpił zbytni chaos i zaraz na początku książki umieściła drzewo genealogiczne rodziny Neubinerów zaczynające się od najstarszych, ale moim zdaniem również najważniejszych osób. I przyznam szczerze, że podczas czytania często zaglądałam do tej „ściągi”.
Losy ludzi opisanych w tej powieści, to niejednokrotnie trudne i smutne lata, w których śmierć królowała mocno w każdym pokoleniu. Jest sporo miłości i małżeństw, chociaż moim zdaniem trochę mało takiego emocjonalnego romansu. Ale taki był widocznie zamysł autorki, aby pokazać zwyczajne, proste życie ludzi, pełne wyzwań i wyrzeczeń, ale często również ciepłe i pełne miłości.
Jest zatem nostalgicznie, a książka została napisana językiem bardzo odpowiednim do epoki w jakiej umieszczona została fabuła.
Wyraziści i nietuzinkowi bohaterowie od początku wzbudzają zarówno litość jak i ...