To, że zwierzęta potrafią być najlepszymi przyjaciółmi człowieka to już każdy z nas wie. Wiadomo nie każdemu taka forma przyjaźni odpowiada, ale spotykając się z Kat Wolfe nie może być nudno, nie może być mozolnie. Naszą dwunastolatkę czeka nowy rozdział w życiu, a mianowicie przeprowadzka do Bluebell Bay, z którego jest ogromnie zadowolona i to chyba rzadkość u jej rówieśników.
Kochani wraz z nowym domem Kat orientuje się, że ma dzikiego lokatora w postaci kota, którym zaczyna się opiekować i nadała mu imię Okruszek. Trzeba też wspomnieć, że mama Kat jest weterynarzem, więc miłość do zwierząt odziedziczyła po mamie. Nasza Kat nie jest typowa dwunastolatką, ponieważ szybko przekonuje się, że miejsce, w którym zamieszkała skrywa tajemnice i to nie byle, jaka ale to już kochani sami przeczytacie w książce
„Kat Wolfe prowadzi śledztwo” Na dzień dzisiejszy książka dla mojej ośmioletniej córki, trochę za trudna (próbowałam przekonać, ale na razie mówi nie) Zostaje na półce może za rok, dwa sama sięgnie po nią. Tym bardziej, że ma wiele wspólnego z naszą nastolatką. Książka idealna dla młodego pokolenia, jeżeli chodzi o gatunek kryminalistyki. Nie wiem jak wy, ale dla mnie dzieci to najlepsi obserwatorzy, którzy jakbyśmy chcieli potrafią powiedzieć, przywołać wspomnienia, o jakich my np. zapomnieliśmy.
Nasza pannica jest dociekliwą osobą, która jak taka mucha natrętna chce doprowadzić do końca coś, czego nie rozumie, ...