Grecka tragedia, magia i z pozoru zwykli bohaterowie to jak się okazuje bardzo dobre połączenie!
Nie do końca tego spodziewałam się po książce, moje podejrzenia szybko zweryfikowało czytanie, ale jedno jest pewne — była to zdecydowanie warta uwagi pozycja.
Piętnastoletni Kafka nie może dłużej wytrzymać z ojcem, więc ucieka z domu. Jego celem staje się odległa wyspa Shikoku. W to samo miejsce zmierza autostopem staruszek pan Nakata — człowiek bardzo specyficzny, niemogący samemu funkcjonować, analfabeta, który ma dar rozmawiania z kotami. W tym wszystkim jest również młody kierowca — amator hawajskich koszul. Łączy ich jedno — po zamordowaniu ojca nastolatka wszyscy trzej poszukiwani są przez policję. Czy to dobry trop? Jak poradzą sobie bohaterowie podczas podróży?
Fabuła powieści w pewnym sensie oparta jest na greckiej tragedii — mamy przepowiednię, będącą jednocześnie klątwą i świadomość bohatera, że ta musi się spełnić. To właśnie w tym momencie Czytelnik zapewne zacznie zastanawiać się nad losem i tym, czy człowiek ma na niego wpływ, czy też musi się pogodzić z tym, co zostało z góry ustalone.
Ważną rolę w książce odgrywa również magia — to, co naprawdę mogłoby się wydarzyć, zazwyczaj przeplata się z wątkami nierealnymi. Czary znajdziecie tu wszędzie — od postaci, po wydarzenia, aż po miejsca. Nie sprawia to jednak, że książka traci na atrakcyjności, czy realności — zawsze można odróżni...