Życie przypomina sinusoidę, rzucając człowiekowi wyzwania, by poradził sobie w każdej sytuacji. Najczęściej jednak, gdy jesteśmy na fali wznoszącej, otoczeni miłością, bez większych trosk i problemów, nie myślimy o tym, co może pójść nie tak. Podobnie gdy znajdujemy się na dnie, trudno nam przywołać pozytywne myśli i liczyć na to, że i to kiedyś minie. Niestety zarówno te dobre, piękne, cudowne chwile w życiu potrafią zakończyć się w mgnieniu oka. Na szczęście podobnie jest także z tymi beznadziejnymi, z których często trudno znaleźć wyjście. I właśnie o niespodziewanych zakrętach losu, wystawianiu na próby wydające się nie do udźwignięcia, jest ta książka.
Dagmara jest szczęśliwą mężatką. Kocha i jest kochana i stanowi to trzon jej codzienności. Do tej idylli brakuje jej tylko dziecka, o którym nieustannie myśli i bardzo go pragnie. Jest jedynaczką i choć wychowała się w ciepłym, pełnym miłości domu, to odrobinę brakowało jej zbliżonego wiekiem towarzystwa, stąd jej pragnienie posiadania dużej rodziny. Brak siostry rekompensuje jej oddana od dzieciństwa przyjaciółka, z którą z sukcesem wspólnie prowadzi firmę. Gdy zdawać by się mogło, że jej życie jest poukładane, piękne i godne pozazdroszczenia, wszystko z dnia na dzień sypie się niczym domek z kart. Marzenia poprzednich dni stają się nic nie znaczącą zachcianką, a dalsza egzystencja zdaje się pozbawiona sensu. Czy ta pełna empatii i uczuć młoda kobieta znajdzie w sobie siłę i zawalczy o siebie? Jakie jeszcze...