Szukam książki niesztampowej, bez lukru i kiczu. Po prostu takiej, której uwierzę, że można oddać świąteczny klimat bez tandetnej oprawy i powielania motywów na siłę. "Jeden dzień w roku" jest inny. Trzeba przyznać pomysł jest niespotykany w literaturze świątecznej (albo przeczytałam za mało w tej tematyce książek). Główna bohaterka przeżywa kilkukrotnie, raz po raz, Wigilię. Nasuwają się jej przy tym pewne refleksje, dostrzega to, czemu wcześniej wnikliwie się nie zdążyła przyjrzeć, docenia walory jednych ludzi, a na inne postanawia przymknąć oczy, spojrzeć szerzej nie skupiając się głównie na swoich potrzebach. Miło byłoby poczytać o takim rozwoju i przemianie bohatera, jednak powtarzalność tego samego dnia zatrzymuje nas na tyle długo wśród tych samych wydarzeń i ludzi, że staje się to za którymś razem męczące, a nawet irytujące jak w "Dniu świstaka". Jednych ten film oczarował, innych, takich jak na przykład ja, po kilku odtworzonych po sobie sekwencjach tego samego, zwyczajnie znudził.
Tak naprawdę na co dzień nikt nie ma czasu by poświęcać godzin na przemyślenia dlaczego ten ktoś był dziś dla nas niemiły, a tamten co to tylko wykonywał swoją pracę, która akurat dla nas była uciążliwa tak nam podniósł ciśnienie. Nie siadamy i nie analizujemy wszystkich zdarzeń w swoim życiu, bo trzeba by na to poświęcić kolejne. Rozumiem, że Autorka chce przez to wskazać byśmy żyli rozważniej, nie brali wszystkiego do siebie i nie wchodzili w rolę, że nam się wszystko należy. Dorota stara się być pomocna. Ale czy przeżywając jakiś dzień kilkukrotnie, tkwiąc w pętli czasu sami nie wpadlibyśmy na udoskonalenie każdej chwili? Wiedząc co się za moment zdarzy, choćby z nudów przy odtwarzaniu tego samego, zaczęlibyśmy działać. A może się mylę? Może niektórzy są tak leniwi, że nawet tkwiąc w zamkniętym kręgu czasoprzestrzeni nie doszliby do jakiejkolwiek pozytywnej refleksji?
Przesłanie dobre, jednak struktura powieści do mnie nie przemawia, nie potrafiłam zaangażować się w treść. Czytanie wciąż o tym samym, dodatkowo wyrażane przez bohaterów za pomocą tych samych słów jest nużące.