Muszę przyznać, że tytuły książek są mi raczej obojętne, liczy się dla mnie przede wszystkim treść. Wyjątek stanowią te, których znaczenie można zrozumieć w pełni dopiero po lekturze. Jestem pełna podziwu dla autorów, którzy potrafią wyciągnąć jedno lub kilka intrygujących słów i sprawić, by czytelnik nie był w stanie od razu się domyślić, jakie mają znaczenie dla fabuły. Tak właśnie jest z tytułami poszczególnych części trylogii Agnieszki Peszek, a dodatkowym smaczkiem są cyfry w nich ukryte.
"Je2bnik" to finał, który nie ustępuje poziomem poprzednim tomom. Autorka zdecydowanie potrafi zadbać o to, by czytelnik ani przez chwilę się nie nudził i by miał problemy z zaśnięciem. Nie można się oderwać od tej powieści dopóki nie pozna się zakończenia, a ono pozostawia lekki niedosyt.
W związku z wydarzeniami z poprzedniej części i faktu, że jedną z głównych tajemnic już poznaliśmy, pojawiły się nowe zagadki w tle, umiejętnie połączone z innymi wątkami. Obie narracje pierwszoosobowe mnie elektryzowały, ale jednak to policyjne śledztwo uznałabym najmocniejszym punktem tej książki.
Jestem pod wrażeniem tego tomu, jak i całej serii. Agnieszka Peszek w niesamowity sposób splatała ze sobą losy bohaterów i tworzyła niezwykle oryginalne wątki. Muszę jednak przyznać, że tym razem jest szczegół, do którego się przyczepię. Zabrakło mi bowiem finału w jednej osi narracyjnej. Autorka zakończyła ją w takim momencie, że mam wciąż więcej pytań niż odpowiedzi, a do tego w moim odczuciu to wręcz materiał na początek nowej historii. Liczę na to, że za jakiś czas powstanie kontynuacja, bo widzę w tym ogromny potencjał.
Przywiązałam się do bohaterów tej trylogii. Nawet jeśli początkowo byłam sceptyczna wobec niektórych, to w miarę rozwoju akcji poznawałam ich bliżej lub oni zmieniali się na tyle, że ostatecznie rodziła się nić sympatii.
"Je2bnik" to znakomity miks kryminału z thrillerem psychologicznym. Tych, którzy poznali już twórczość Agnieszki Peszek nie muszę z pewnością zachęcać do sięgnięcia po tę powieść, a pozostałym zalecam zacząć tę przygodę od "40. Raków". Ja z pewnością będę kontynuować tę znajomość i zaraz zabieram się za grudniową premierę.
Moje 8/10.