Książka "Jak uciekałam z friendzone" jest debiutancką powieścią autorki, a jak już wiecie bardzo lubię poznawać nowych autorów dlatego też nie mogłam przejść obojętnie obok tego tytułu. Jest to młodzieżówka, w której znajdziemy motyw friends to lovers, który ja osobiście bardzo lubię w książkach. Stylistyka i język jakim posługuje się autorka jest bardzo lekki, prosty i przyjemny, dodatkowo w książce jest duża czcionka co sprawia, że czyta się ją niezwykle szybko, ja pochłonęłam historię bohaterów w jeden poranek. Fabuła została w ciekawy sposób nakreślona i równie dobrze poprowadzona i chociaż jest przewidywalna, to nie odebrało mi to radości z czytania. Historia została przedstawiona z perspektywy obojga głównych bohaterów - Grace i Dylana, ale również jest zaprezentowana oczami Rose, co pozwoliło mi lepiej ich poznać, dowiedzieć się co czują, myślą, z czym się borykają, a tym samym mogłam lepiej zrozumieć ich postępowanie oraz decyzję. Relacja pomiędzy głównymi bohaterami została w interesujący sposób nakreślona - przyjaciele, którzy w pewnym momencie poczuli do siebie coś więcej, jednak nie chcąc rezygnować z przyjaźni wzajemnie boją się wyznać swoje uczucia tej drugiej osobie. Przyznaję, że zdarzało się kilkukrotnie, że ich zachowanie działało mi na nerwy i kompletnie nie zgadzałam się z tym jak postępują, jednak zrzucam to na karby młodego wieku Grace i Dylana - to nastolatkowie, którzy tak naprawdę dopiero wkraczają do dorosłego świata i muszą zmierzyć się z niezr...