Wciąż jestem dla samej siebie sekretem. I właśnie dlatego piszę tę książkę – aby zrozumieć choć trochę z owej tajemnicy, zmusić się do zastanowienia się nad sobą, do odtworzenia owej, niekontrolowanej do końca, wewnętrznej dynamiki. Chciałabym przekazać coś z tego czytelnikowi, ale już w postaci modelu raczej niż osobistych wynurzeń. Postanowiłam poświęcić na to dwa miesiące – dłuższe zajmowanie się sobą byłoby dla mnie zbyt nudne! Nie będzie to książka typu „szczere wspomnienia”, i nie tylko dlatego, że szczerość nie jest możliwa, ale ponieważ autentycznie nie pamiętam swoich poprzednich „ja”: są tylko jakieś strzępy wspomnień i pełna obojętność, a nawet obcość wobec tamtych mnie. Pełna szczerość, nawet gdyby była osiągalna, zmieniłaby zbyt wiele we mnie samej i trochę się tego obawiam. Przy moim nawyku dawania się prowadzić każdorazowo przez aktualny sposób „problematyzowania” siebie (jest w tym coś z grania roli, teatru i chęci bycia prymuską, ale też logicznego „dopełniania” sytuacji) mogłoby to wymusić zbyt wiele zmian w moim dotychczasowym życiu – a tego nie chcę. Jadwiga Staniszkis