Ta książka miała być przerywnikiem. Niezobowiązujący thiller, który nie zostanie na długo w pamięci, za to dobry do autobusu. Chyba ciut się przeliczyłam...
Narratorami książki są dwie kobiety. Autumn jest w tej chwili bezrobotną obserwatorką social mediów. Zachwyca się idealnym życiem rodziny McMullenów. Daphne to pani domu, żona bogatego biznesmena, matka trójki dzieci i osoba prowadząca swojego Instaface. Obie są idealne, niestety udają kogoś kim nie są.
Czym więcej ubywa stron, tym lepiej poznajemy nasze bohaterki. Albo tylko nam się wydaję, że je znamy. Idealna matka okazuje się osobą, która zgodziła się na dzieci by nie stracić swego statusu społecznego. Ma trudną relację z najstarszą córką, adoptowaną Grace. I niestety dziesięciolatka to czuje. Kobieta pozuje w social mediach na perfekcyjną osobę, z idealnymi dziećmi i kochającym mężem. Prawda okazuje się inna. Autumn jest świetną aktorką. Potrafi wcielać się w różne postacie poznane w życiu. Stała się idealną partnerką dla Bena, by być bliżej rodziny, którą jest zafascynowana.
Nie będę ujawniać więcej treści książki. Przyznam tylko, że zostałam wciągnięta w świat "idealności". Z żadną z bohaterek nie potrafiłam się zidentyfikować, każda miała cechy i zachowania, które w pewien sposób wywołują nasze (moje na pewno) oburzenie i zniesmaczenie. Ale też każdą próbowałam zrozumieć.
Książka niby błaha, ale porusza trudne tematy - adopcje, relac...