Liliana wzięła głęboki oddech, aż z jej piersi wyrwało się westchnienie. – Idko, tak się wstydzę… Nie panowałam nad tym, co mówię. Ida czekała, a kiedy zapadło milczenie, delikatnie spytała: – Co mu powiedziałaś, Lileczko? – Że jeśli mój były mąż nie siedzi jeszcze w samolocie, to zrobimy sobie numerek, a Łukasz może być pewny, że będzie się działo, bo w przeciwieństwie do niego Robert jest rewelacyjny w łóżku. Ida wstrzymała oddech. – Lil, na Boga, naprawdę mu tak powiedziałaś? Nie zdajesz sobie sprawy, jak to może zranić? – Do diaska, wcale tak nie myślałam. (...) – Przeprosiłaś go przynajmniej? Teraz znowu się rozpłakała. – Już nie było okazji. Łukasz lodowatym głosem zakomunikował mi, że między nami wszystko skończone.