"Przedstawiając historię tygodnika "Nowa Kultura", wychodzącego w pierwszej połowie lat 50., czyli w okresie socrealizmu, Koźniewski stara się wykazać "normalność" ówczesnej sytuacji, czego dowodem miałaby być dość powszechna akceptacja tego pisma przez ludzi pióra. Rzeczywiście, prawie wszyscy liczący się pisarze z "Nową Kulturą" współpracowali. Koźniewski pomija jednak milczeniem fakt, że był to w latach 1950-52 jedyny tygodnik literacki w Warszawie, w którym drukować mogli. Akcentując tę powszechną akceptację, chce przeciwstawić się teorii Jacka Trznadla o tzw. hańbie domowej..."