Długo Thomas Harris pracował nad kontynuacją serii, ale trójka nie jest tak bardzo intrygująca jak pozostałe dwie części. "Hannibal" wciąż jednak pozostaje wyśmienitą lekturą, która zdecydowanie się wyróżnia na tle większości książek z tego gatunku.
Przede mną jeszcze czwórka, czyli o tym, jak Hannibal został kanibalem, ale dotychczasowe powieści nie dają poczucia, że czegoś w nich brakuje. Czuję pełną satysfakcję z trylogii i jakoś specjalnie mnie nie ciągnie na drugą stronę maski. Może chodzi o to, że dużo ludzi doznało rozczarowania? Że według nich czwarta część okazała się być niepotrzebna, napisana na siłę? Hmmmm...