Powieść Zofii Romanowiczowej; wydana jesienią 1972 roku, w Londynie nakładem Polskiej Fundacji Kulturalnej. Zgodnie z zamieszczonym pod tekstem podpisem autorki, utwór pisany był w Paryżu i Jours w latach 1970–1972.
Akcja powieści rozgrywa się w ciągu jednej nocy, kilkanaście lat po zakończeniu II wojny światowej, w trakcie której bohaterka dokonuje rozrachunku z własnym życiem. Przedstawione wydarzenia rozgrywają się jednak na dwóch płaszczyznach czasoprzestrzennych: w teraźniejszości – obejmującej okoliczności oczekiwania przez Wandę na powrót córki, Mony; oraz w przeszłości, to jest we wspominanym pobycie w obozie koncentracyjnym i życiu po ucieczce z niego, na które złożyło się pasmo kolejnych nieszczęść, dotykających bohaterkę – gwałt, emigracja, nieudane związki, śmierć partnera. „Matka czeka na córkę spóźniającą się z podróży za granicę. W ciągu tych dwóch godzin oczekiwania, a raczej w ciągu jednej nocy, której zamknięciem – wyzwoleniem lub klęską – ma być godzina 9 rano, czekająca matka przeżywa swoje życie, swoje macierzyństwo, małżeństwo, miłości. [...] Jest to jedna niekończąca się analiza samej siebie”. Natalia Królikowska wyjaśnia: „Pozornie nic się nie dzieje, minuty oczekiwania na powrót z zagranicy córki dłużą się w nieskończoność, od jednej drobnej czynności do drugiej. Niemalże cała akcja zostaje ponownie, tak jak w Słońcu dziesięciu linii czy we wcześniejszym Przejściu przez Morze Czerwone, przeniesiona do wnętrza bohaterki, jej psychiki.
Akcja powieści rozgrywa się w ciągu jednej nocy, kilkanaście lat po zakończeniu II wojny światowej, w trakcie której bohaterka dokonuje rozrachunku z własnym życiem. Przedstawione wydarzenia rozgrywają się jednak na dwóch płaszczyznach czasoprzestrzennych: w teraźniejszości – obejmującej okoliczności oczekiwania przez Wandę na powrót córki, Mony; oraz w przeszłości, to jest we wspominanym pobycie w obozie koncentracyjnym i życiu po ucieczce z niego, na które złożyło się pasmo kolejnych nieszczęść, dotykających bohaterkę – gwałt, emigracja, nieudane związki, śmierć partnera. „Matka czeka na córkę spóźniającą się z podróży za granicę. W ciągu tych dwóch godzin oczekiwania, a raczej w ciągu jednej nocy, której zamknięciem – wyzwoleniem lub klęską – ma być godzina 9 rano, czekająca matka przeżywa swoje życie, swoje macierzyństwo, małżeństwo, miłości. [...] Jest to jedna niekończąca się analiza samej siebie”. Natalia Królikowska wyjaśnia: „Pozornie nic się nie dzieje, minuty oczekiwania na powrót z zagranicy córki dłużą się w nieskończoność, od jednej drobnej czynności do drugiej. Niemalże cała akcja zostaje ponownie, tak jak w Słońcu dziesięciu linii czy we wcześniejszym Przejściu przez Morze Czerwone, przeniesiona do wnętrza bohaterki, jej psychiki.