Opinia na temat książki Grób matki

W pierwszej części cyklu „Josie Quinn” autorka Lisa Regan dała próbkę swego krymionałopisarstwa, w drugiej się rozkręciła, a w trzeciej to już jazda na całego. Natomiast główna bohaterka - komendantka policji w małym amerykańskim miasteczku - Josie Quinn, w pierwszym tomie zadebiutowała i zaakcentowała, że istnieją jakieś demony z przeszłości, w drugim - uchyliła rąbka tajemnicy co mrocznego w jej przeszłości było na rzeczy. A teraz, w „Grobie matki” wszystko się wyjaśniło. I to jak spektakularnie! Niech się doktor Maura Isles (ta z Bostonu - od Tess Gerritsen) ze swoją potworną matką schowa! Dla mnie od dziś mega trudna przeszłość to historia Josie. W końcu wiadomo czemu jest jaka jest, o co chodzi z wystawianiem drzwi z szafy, klaustrofobią i panicznym strachem przed ciemnością, ze szramą na policzku, skąd tak wielkie przywiązanie do babci i byłego wiarołomnego męża.

W każdej z trzech części Josie występuje w innej roli. Kolejno: rozwiązuje zagadkę znikających dziewczyn - jest szeregowym, choć niepokornym detektywem. Potem w fabułę związaną z poszukiwaniem bezimiennej dziewczyny wplątane są osoby z najbliższego otoczenia komendant Quinn. I wreszcie w „Grobie matki” nie dość, że jest śledczym usiłującym wyjaśnić zagadkę kryminalną, to jeszcze świadkiem, a ostatecznie ofiarą. Wszystko kręci się wokół niej i wiele się wyjaśnia, jak to z małą Jojo w dzieciństwie było i czemu na taką Josie wyrosła.