"Czy naprawdę nie ma tu nikogo, kto chciałby powiedzieć o mnie coś dobrego?" - zastanawia się Donna, kiedy podczas rozprawy rozwodowej słucha zeznań świadków męża. I zrezygnowana konstatuje: "Taki rozwód, jakie małżeństwo". Dla Victora zrezygnowała z zainteresowań, jemu podporządkowała całe swoje życie, aż pewnego dnia uświadomiła sobie, że we własnym domu ma wroga. Zdobyła się wtedy na odwagę i zażądała rozwodu, a teraz boi się tylko jednego: że sąd nie uwierzy, iż nadaje się na matkę, i opiekę nad dziećmi powierzy ojcu...