Skończyłam czytać drugą część opowieści o Matyldzie Malinowskiej - Just i jej rodzinie tej znanej i tej dopiero odkrywanej , wraz z jej tajemnicami '' Góra śpiących węży '' najwięcej miejsca w swojej treści poświęca prawdziwemu ojcu Matyldy , który zginął w wypadku , kiedy dziewczynka miała pięć lat . Pięcioletnie dziecko niewiele pamięta ze swego wczesnego dzieciństwa , musi więc bazować na opowieściach dorosłych . Matylda również wiedziała o swoim ojcu tylko tyle ile zechciała jej powiedzieć matka , a nie było tego wiele . Ale też i dziewczyna więcej nie potrzebowała , do czasu aż w Zawrociu znalazła tajemniczy list do swoich rodziców , który to list zadał kłam wszystkiemu co do tej pory wiedziała o ojcu i o swojej babce , która podobno nie chciała jej znać . Więcej nie zdradzę , powiem tylko jeszcze że historia Jana Malinowskiego i wszystkich innych dziesięciu Malinowskich jest naprawdę fascynująca i niespodziewana , przynajmniej ja zostałam ciekawie zaskoczona . Niestety jak to czasami bywa odkrywanie rodzinnych tajemnic często prowadzi do zerwania z wielkim hukiem rodzinnych więzi , a na pewno do ich mocnego rozluźnienia . Tak było i w tym przypadku . Pocieszam się tylko że przede mną następne części tej świetnej powieści , więc może jeszcze nie wszystko stracone . Dodam jeszcze tylko już czysto '' technicznie '' że narracja w tej książce prowadzona jest w ciekawej formie opowiadania (pisania) w pamiętniku owej historii , nieżyjącej babce . Polecam .