" Usuwa się powoli w cień świat ówczesnych knajp, dancingów, lokali, w których grano jazz i tzw. pół - jazz. Amerykańskie standardy, alkohol, awantury, lewe interesy, swing, literacka bohema, przedwojenni oficerowie, kobiety lekkiego obyczaju, papierosowy dym ? takie było nocne życie naszych miast w latach czterdziestych i pięćdziesiątych: z jednej strony nowobogaccy, komunistyczna młodzież, działacze, z drugiej zaś waluciarze, wojskowi starej daty, poeci, pisarze, artyści, aktorzy, a nawet zanikająca arystokracja. Piszę o bikiniarzach, chuliganach, aktywistach ZMP, o świecie kolorowych skarpetek Leopolda Tyrmanda, o tym, jak za granie jazzu usuwano ze szkoły, z uczelni, z akademików, a niejednego muzyka pobito. Kiedy jazz przekroczył progi filharmonii, pojawił się rock and roll. Gwiazdami stali się tacy młodzi piosenkarze, jak Burano, Wyrobek, Tarnowski. Elektryczne gitary, skórzane kurtki, "Lucille", "Mambo rock", to nas porwało! Ale towarzysz Gierek w roku 1959 zabronił grania rock and rolla, aktywiści powiedzieli "nie". Książka kończy się na roku 1960, tuż przed narodzinami polskiego big bitu i kolorowych zespołów.