Jest to ciąg dalszy cyklu "Europa po deszczu". Książka zawiera wszystkie zalety pisarstwa tego autora: jeśli fakty historyczne to tylko te, których nie znamy, wyławianie paradoksów i ostre opinie, dotyczące współczesnej egzystencji Polski, które to życie Miron Białoszewski nazwał "szarą mżawką". Swego czasu Karol Wielki zebrał w Akwizgranie najwybitniejszych uczonych, jacy żyli w jego państwie, by odpowiedziel mu na pytanie, co to jest "nic"? Jaką usłyszał odpowiedź można dowiedzieć się właśnie z "Esejów wędrownych". A była ona zaskakująca. Kiedy w latach sześćdziesiątych ubiegłego wieku Siergiej Bondarczuk kręcił w ówczesnym Leningradzie atak bolszewików na Pałac Zimowy, odtwarzając tyle razy wałkowaną przez sowiecką propagandę, kluczową scenę Rewolucji Październikowej, pewna ubogo ubrana starowinka przedarła się przez tłum statystów i zawołała do filmowców: "Duraki! Kompletnie pomyliliście adresy! Oni teraz urzędują na Kremlu!" Również o tym zdarzeniu znajdziesz w książce oddzielny tekst. Ale jak on jest napisany!