Co i rusz ukazują się książki o pięknych krainach odkrywanych przez turystów. Prowansja i Toskania doczekały się już wielu opowieści o sobie. Elizabeth i jej ogród to opowieść Angielki, która pokochała Pomorze. Zamieszkała pod Szczecinem, w Rzędzianach, które nazywały się wtedy Nassenheide i stworzyła o tym miejscu piękną opowieść, a wokół domu równie piękny ogród. Kończył się wiek dziewiętnasty. Elizabeth trafiła do Rzędzian w parę lat po ślubie z byłym oficerem pruskiej kawalerii. Przyjechała, by otworzyć miejscową szkołę i… postanowiła pozostać. Ta autobiograficzna powieść dowcipnie i z lekką ironią opisująca codzienność pomorskiej wsi spodobała się angielskim czytelnikom. Pierwszy nakład rozszedł się błyskawicznie, recenzje w prasie były bardzo pochlebne. „Mała kometa na literackim niebie Londynu”- pisano. Krytycy chwalili oryginalny współczesny język, wnikliwość autorki w przedstawianiu ówczesnych obyczajów, bezkompromisowość w obronie uciskanych kobiet, od robotnic polnych poczynając, na nierozumianych damach z wyższych sfer kończąc. Wskazywano, że książka jest równocześnie fascynującym pamiętnikiem namiętnej ogrodniczki, która tworzy swój mały raj wśród pomorskich kartofli, łubinu i łanów zboża... Ktoś ironizował, że po tej lekturze Angielki chwytały za szpadel i biegły do ogrodu, bez względu na to, czy znały się na ogrodnictwie, czy nie. Książka Elizabeth i jej ogród wciąż jest w Anglii wznawiana. Internauci piszą o niej: „Świeży oddech”, „Bardzo delikatne i głębokie”, „Ponadczasowe ...”.