Zniszczenie ziemi to najnowszy tom (u nas w Polsce) z serii Przebudzenia powietrza. Podchodziłam do niego bardzo sceptycznie ze względu na poprzedzającą go część, która okazała się moim rozczarowaniem. Ale 3 tom! Wow! Jak dotąd wydaje mi się, że jest on najlepszy ze wszystkich…
W poprzednim tomie na pierwszy plan wysuwał nam się wątek romantyczny między Vhalią a Aldrikiem. I to by było ok, gdyby czytelnik nie byłby przytłoczony nudną akcją i płytkim romansem. Tutaj natomiast jest on bardziej z boku, opisany z o wiele lepszym smakiem. Także bardzo dobrze czytało się o miłości głównych bohaterów, nie czuję się zbytniej przesady czy sztuczności, widać ogromną poprawę🤍
Wszystkie wydarzenia, walki są na tyle absorbujące, że czytelnik nie jest w stanie się nudzić. Główna bohaterka nie jest już tak irytująca tak, jak w poprzednim tomie. Autorka wyprowadziła ją na prostą i bardzo dobrze! Dostajemy tutaj również wątek polityczny, który został bardzo dobrze i przyjemnie poprowadzony. Zdecydowanie za mało go było w ostatnich częściach.
Jedyny minus - teksty Aldrika w stylu „Miłości moja”… nie wiem, jak was, ale mnie łapie lekki cringe przy czytaniu takich słodkości😅 być może w oryginale brzmiało by to lepiej, ale jednak po polsku mam lekki niesmak😂