Szczęście jest zawsze niezasłużone. Ani go wybłagasz, ani wypracujesz, ani wymusisz. K. wierzy, że miłość można cierpliwie budować jak jasny dom na równinie. Ja wierzę w głęboką Niesprawiedliwość, która obdarza ludzi miłością bez żadnej zasługi. Piszę ten dziennik trochę pod włos naszych demaskatorskich czasów, które chętnie przedstawiają rodzinę i małżeństwo jako źródło nieszczęść, katastrof i cierpień. Ale może czasem warto spóbować napisać taki sen o udanym małżeństwie, chociaż wiem, że to może być... Bo literatura ostra być chce i krytyczna, do czego ja także mam skłonność, ale może czasem warto - nawet wbrew sobie - świat rozjaśnić dobrym światłem?