Nowa powieść Jurija Andruchowycza "Dwanaście kręgów", wydana po kilku latach prozatorskiego milczenia, jest odmienna od trzech poprzednich. Sam autor nazywa ją najbardziej osobistą spośród swoich książek. Na kanwie imaginacyjnego "alternatywnego życiorysu" ulubionego poety Andruchowycza, Bohdana Ihora Antonycza - "Jima Morissona lat 30.", snuje autor quasi-kryminalną, pasjonującą opowieść o współczesnej Ukrainie - krainie, gdzie "Wszystko, czego sobie życzymy, o czym myślimy i czego się spodziewamy, z pewnością nam się przydarzy. Sęk w tym, że zawsze za późno i zawsze jakoś inaczej". Charakterystyczne dla Andruchowycza karnawałowa logika, wyszukane gry słowne, rozszalały intertekstualizm zostały tu wzbogacone o nowe elementy: sceptycyzm oraz ironię dojrzałego twórcy. Andruchowycz tworzy świat będący organicznym połączeniem rzeczywistości poetycko-baśniowej z gorzką ukraińską teraźniejszością z jednej strony, a z drugiej - z Huculszczyzną, która polskiemu czytelnikowi kojarzyć się będzie z wizją Vincenza. A miejscem akcji jest tajemniczy, zagubiony wysoko w Karpatach pensjonat - zamek niczym z Juliusza Verne`a Czortopol w miniaturze - własność nie mniej tajemniczego bogacza-filantropa, który w finale okazuje się..."Laureat Literackiej Nagrody Europy Środkowej ANGELUS 2005