Przepiękna historia o kobietach, o dumie ze względu na swoje pochodzenie, o rodzinie i jej wzlotach i upadkach. O tym, żeby nigdy nie zapominać, że to rodzina jest naszym filarem i żeby to jej nigdy nie odtrącić. "Duże dziewczyny nie płaczą" to fascynująca podróż przez życie kuzynek, z której każda przeżywa inne troski, bóle życiowe.
W książce poznajemy 4 kuzynki: Marisol, Erica'e, Selenę oraz Gracie. Każda z nich jest zupełnie inna, ale wszystkie są ze sobą bardzo zżyte, a ostatecznie odkryjemy, że niezwykle ze sobą połączone. Jednak niestety- do czasu. Do czasu, gdy Marisol musi uciekać, a to sprawia, że w ich dorosłym życiu nie są ze sobą w tak bliskich relacjach. Pozostała reszta często wspomina Mari, ale niestety- w złym świetle, ponieważ ta nie pojawia się na rodzinnych spotkaniach i nie kontaktuje się z resztą. Dopiero gdy sytuacja zmusza Mari do znalezienia się przy kuzynkach, bo wszystkie tracą bliską osobę, to dużo się zmienia. Na codzień każda z nich prowadzi na pozór szczęśliwe życie, jednak jak dobrze każdy z nas wie- pozory często mylą i tutaj jest nie inaczej. Życie nie zawsze daje nam dokładnie to, czego oczekujemy.
Muszę szczerze przyznać, że niezwykle urzekła mnie historia tych 4 niesamowitych kuzynek. Każda z nich przeżywa zupełnie coś innego, a zarazem- każda chce być dzielną i odważną kobietą. Doświadczają zupełnie różnych rzeczy- jedna jest w rozsypce ze względu na swoje małżeństwo, druga jest samotna, trzecia czuje, że nigdy nie przynależy, a czwarta za to nie wie, czy jest gotowa na związek. Wszystkie są wyjątkowe, za wszystkimi niezwykle przyjemnie się podąża.
To jak wiele lekcji można wyciągnąć z lektury tej książki jest piękne. Z wielką czułością i przyjemnością czytałam mądrości kochanej abuelity, czyli najstarszej kobiety w rodzinie Garcia.
Podoba mi się, jak pięknie jest tutaj przedstawiona kobieca wrażliwość. Co wiele z nas musi przechodzić w imię rodziny, miłości, pracy. Czasem przychodziły momenty, w których każda z nas czuje czytając, że chce wyciągnąć ręce do bohaterek i powiedzieć- chodź tutaj do mnie, przytul się. Wszystko się ułoży, a Ty jeszcze będziesz szczęśliwa 🧡🥹
Piękne i wzruszające jest to, że autorka pisząc książkę inspirowała się swoją własną, ukochaną rodziną. Ona również jest amerykanką meksykańskiego pochodzenia, co dało nam możliwość zbliżyć się do zwyczajów osób takiego pochodzenia. Różne potrawy, powiedzonka- o wszystkim tym czyta się naprawdę świetnie. A fakt, że autorka mimo fikcji literackiej przeniosła kilka faktów ze swojego życia sprawił, że lektura ta była jeszcze przyjemniejsza, bardziej intymna i niezwykle osobista, co było momentami czuć 🌺
Bardzo lubię książki, które doceniają i pokazują siłę tak uniwersalnych, ale jakże ważnych tematów jak rodzina, siła przyjaźni czy moc pochodzenia. W tej książce zostało to przedstawione niezwykle pięknie, ciepło.
Autorka stworzyła wielowątkową historię. Trzeba przyznać, że to nie lada wyczyn, żeby historia miała wiele wątków, a żebyśmy my jako czytelnicy się w niej nie pogubili. Tutaj wszystko pięknie się ze sobą łączyło, mimo wielu narracji, sytuacji, które były różne i momentami nie było to oczywiste, że wszystko będzie tak świetnie zrobione- a jednak było 🫶🏻
Zdecydowanie jeśli lubicie wątki rodziny, przyjaźni, pierwszych miłości oraz mocy pochodzenia bohaterów- sięgnijcie po tą książce, a zapewniam Wam, że się spodoba 🫶🏻🌺
⭐️4,5/5
🌺9/10
☀️16+
🌶️0,5/5
📖433 strony (437 z bardzo istotnymi dla fabuły słowami od autorki)
🌺jednotomówka
☀️literatura piękna
🫶🏻 premiera 17 kwietnia 2024