Autorka w posłowiu pisze, że “w moim życiu nie brakuje wielu silnych, mądrych i niezależnych kobiet. Ta książka powstała ze względu na nie i dla nich wszystkich”.
I ja Wam powiem więcej — to jedna z lepszych obyczajówek, jakie przeczytałam w ostatnim czasie. Ciepła, zabawna, chwilami lekko ckliwa, ale z mądrym przesłaniem, które mówi, że nie ma takiej siły, która by nas, kobiety złamała. Historie kuzynek Garcia udowadniają, że z każdej, nawet beznadziejnej sytuacji potrafimy się podnieść, otrzepać, zadrzeć głowę wysoko i ruszyć dalej zdobywać świat.
Erica, Marisol, Gracie i Selena są najlepszymi przyjaciółkami, a w gratisie do przyjaźni dostały więzy krwi. Po rozwodzie rodziców Mari, dziewczyna wyprowadza się z matką do innego miasta. Kontakt z kuzynkami powoli się urywa, aż w końcu całkowicie wypala. Po latach każda z nich ma swoje życie, mniej lub bardziej poukładane. Ale zawsze mogą liczyć na swoją przyjaźń i wzajemne wsparcie. W tej układance brakuje jednak Marisol, która z niejasnych powodów “wypisała” się z rodziny. Czy śmierć bliskiej osoby sprawi, że na nowo odbudują swoje relacje? Czy przyjaźń po porzuceniu jest jeszcze możliwa?
Uwaga! Ta książka jest jak kocyk! Zimą ogrzeje swoim ciepłem, a latem otuli delikatnością. Spędziłam przy niej rewelacyjny czas. Śmiałam się, kiedy latynoski temperament kuzynek Garcia i ich licznej rodziny zagarniał całą uwagę, wzruszałam, kiedy z jej grona odeszła pewna cudowna postać, przeżywałam, gdy w grę wchodziły rozterki przyjaciółek.
Rozdziały opowiadające o losach kuzynek są naprzemienne, dzięki czemu czytając jeden, z niecierpliwością czeka się na kontynuację poprzednich. Nie mam wśród nich swojej ulubionej historii – wszystkie polubiłam równie mocno i każda z nich wywoływała we mnie te same dobre emocje.
Najbardziej uroczą rzeczą, która mieści się w warstwie językowej tej książki, są wtrącane po hiszpańsku pojedyncze słówka — to, plus żywiołowość postaci, zamieszanie, jakie robią wokół siebie i przyrządzanych potraw, ich szczerość, niewyparzone języki i takie kontrolowane roztrzepanie, zbudowały niesamowity, latynoski i rodzinny klimat.
Świetna książka, wkładam ją do mojej szufladki w sercu z napisem: TOPKI.
I jeszcze muszę wspomnieć o tym, że jest pięknie wydana i cudowna w dotyku, no love!