Jak przeczytałam, że autorką „Drogi smutku” jest prawniczka i aktywistka to uznałam, że muszę sięgnąć po tę książkę. Okazuje się bowiem, że jest to thriller nietuzinkowy, który zwraca uwagę na dość poważne kwestie.
Cała fabuła kreci się wokół zabójstwa syna bogatego polityka. Można powiedzieć, że oklepane… Jednak zaskakujące jest kto jest podejrzanym o to zabójstwo. Mowa o młodej, ciemnoskórej, transpłciowej prostytutce. Wyobraźcie sobie jak trudno jest bronić osobę do której wszyscy są uprzedzeni i która wywołuje ogromne dyskusje wśród opinii publicznej. Bardzo dobrze przekonuje się o tym Erin McCabe, która podejmuje się obrony prostytutki.
Książka napisana jest bardzo dobrze i przez fabułę dosłownie się płynie. Czuć emocje i da się zżyć z naszymi bohaterkami. Autorka pokazuje trudy związane z byciem osobom transpłciową i tym jak ciężko jest żyć w naszym świecie takim osobom. Mocno postawiono tutaj na tematykę dyskryminacji, wykluczeń społecznych i walki o własną tożsamość. Jednak przede wszystkim jest to książka o walce o akceptację i sprawiedliwość.
Być może wiele osób uzna, że „Droga smutku” to książka kontrowersyjna. Jestem wręcz pewna, że wielu się ona nie spodoba. Jednak ja uważam, że takie książki są potrzebne. Wzbudza ona wiele emocji, otwiera oczy na problemy, których na codzień nie dostrzegamy i zmusza do przemyśleń. Polecam z całego serca!