Wyobraź sobie, że budzisz się po imprezie spędzonej w klubie. Wspominasz ją miło, lecz nagle z tego błogostanu wyrywa cię informacja, że dziewczyna, z którą spędzałeś czas, została tej samej nocy zamordowana. Wyobraź też sobie, że wszystko wskazuje na to, że sprawcą zbrodni jesteś ty… W takiej sytuacji są postawieni Kuba i Tomek, bohaterowie książki „Dream” Marcina Legawca. Ich sytuacja wydaje się beznadziejna. Na domiar złego istnieje film pokazujący, że bez wątpienia to jeden z nich zabił dziewczynę, z którą spędzał wieczór. Co można zrobić w tej sytuacji? Zgłosić się na policję i dobrowolnie poddać zasłużonej karze? Uciec? W powyższych okolicznościach, pewnie tak. Okazuje się jednak, że historia zapisana w głowach Kuby i Tomka jest efektem zbiorowej halucynacji wywołanej tajemniczym narkotykiem. Jak jednak w tej sytuacji dotrzeć do prawdy? - Tomek, to wkraczamy do gry. Nie dajmy się zastraszyć, pokażmy, że popełnili błąd wciągając nas w tę sprawę – Dziku spojrzał na mnie z wiarą w oczach. Wstał i uderzył pięścią w stół. - Masz rację! Pokażemy im na, co nas stać. – Atmosfera zdecydowanie się poprawiła. Już nie byliśmy tak przerażeni, jak na początku. Nie mieliśmy powodu, ani czasu na strach. Tu chodziło o nasze życie, naszą przyszłość. Musimy o to walczyć. Droga do odtworzenia prawdziwych wydarzeń z tamtej nocy będzie trudna i niebezpieczna, ale innej nie ma…